sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 5 + przeprosiny

Na początku muszę was przeprosić. Nie było mnie tutaj 2 miesiące, ale to z lenistwa. Ja nie jestem chyba dobrą pisarką, jednak lubię to robić. Przypuszczam, że nikt tego nie czyta. No cóż. Mówi się trudno.



Rozdział 5
Nie wiedziałam co tu się dzieje. Napierdzielała mnie głowa. To tanie wino wcale nie było takie złe. Logan i ja patrzyliśmy się na siebie ze znakiem zapytania. Dziewczyna wreszcie się odezwała:
-Hej kocurku-podeszła do Logana i pocałowała. Odsunął się. -No co się dzieje pysiaczku?- złapała go za rękę i położyła na swoim biuście. Odepchnął ją.
-Co ty kurwa robisz dziewczyno?- zapytałam ze złością i wrogo spojrzałam na tą zdzirę.
-A ty czego tu chcesz skarbie? Nie mam prawa całować mojego chłopaka?- chamsko odpowiedziała.
-Przykro mi, ale nie masz. To jest mój chłopak, a nie twój. 
-Jezu laski przestańcie! -krzyknął Logan. -Kim ty jesteś i co tu robisz do cholery?!
-Nie pamiętasz mnie robaczku?
-No jakoś nie.
-A ty słoneczko? -zapytała mnie
-Nie zadawaj pytań tylko odpowiedz!
-Jesteś pewna, że chcesz tego słuchać? -wrednie uśmiechnęła się. Przez chwilę nic nie powiedziałam, ale... wolę wiedzieć.
Tak.
-Zgoda. No więc wczoraj ok. godz. 2 rano obudził mnie telefon. Odebrałam - czy rozmawiam z Beth? -Tak, cholera nie wiesz która jest godzina? - nie wiem haha, przyjedź do mnie /podaje adres/. /rozłączył się/. To byłeś ty kochanie. Za jakieś 30 min zjawiłam się u was. Byliście nadzy i kochaliście się na podłodze. Wreszcie ty Arianko zobaczyłaś mnie. Podeszłaś do mnie i powiedziałaś - ty też jesteś dziwką? ja też, nie martw się. Tańczysz zawodowo przed alfonsami? To tak jak ja. Zdjęłaś ze mnie sukienkę i ciągnęłaś do tańca. Logan bardzo dobrze się bawił. I nie tylko on. Hehe masz dużego kociaczku. Wlałaś mi do ust wino i zaprosiłaś do tańca jego haha. W pierwszej kolejności Loguś chciał przelecieć cię na stojąco, ale no sama rozumiesz musiałam na to zaradzić. Wskoczyłam mu na plecy. Przytulałam go swoim biustem. Kazałam mu pójść ze mną na górę, no to poszedł. O mało co ze schodów nie spadliśmy haha. Poszliśmy do sypialni i ja zamknęłam drzwi. Słyszałam jak biegniesz za nami. Dobijałaś się do drzwi. No ale złotko Logan wolał mnie. Mój duży tytek wygrał z twoim chudym... czymś. Było ostro i gorąco. Nie wiem co robiłaś kiedy my przeżywaliśmy rozkosz. Piłaś pewnie. Smutne, co? Nie byłam mocno pijana. Zapytałam Loganka którą woli, a wiesz co odpowiedział? Że woli mnie, bo mam większe cycki i bardziej się staram niż ty przy kochaniu się. Łóżko aż skakało ha ha ha. Po długim czasie znowu zaczęłaś się do nas dobijać. Wnerwiłam się i otworzyłam. Przyszłaś strasznie zlana. Nie wiem ile miałaś w sobie promili, ale nie mniej niż 3. Przyniosłaś z dołu moją sukieneczkę i położyłaś na łóżku. Logan nie wytrzymał i no wiesz biały płyn wylądował na mojej kiecuszce. Ale nie jestem zła za tyle dobra ile przeżyłam z nim pod kołdrą. Później ty wkroczyłaś do akcji no i.. eh zabrałaś mi Logusia i wywlokłaś na basen. Przez balkon widziałam jak Logan cierpiał kochając się z tobą, ale nie chciał ci sprawić przykrości. Ja nie chciałam wam przeszkadzać, bo i tak wiem że mój słodziaczek jeszcze do mnie zadzwoni.  Leżałam na łóżku i znowu się pojawiłaś. Kazałaś mi wyjść na balkon, a ja naiwnie zrobiłam to. Zamknęłaś mnie. Spałam tam aż do teraz, a wy ciągle się pieprzyliście. Litości. W między czasie Logan podał mi klucz. Otworzyłam sobie no i jestem. Niespodzianka! Dziwne że nic nie pamiętacie.

Oboje z Loganem byliśmy zszokowani. Nikt nie nie powiedział. Beth rzuciła się na niego, a ja patrzyłam na to z żalem. Zbiegłam na dół. Weszłam do łazienki i zaczęłam się ubierać. Po pewnym momencie on przyszedł. 
-Ari no gdzie ty idziesz?
-Do domu! -płakałam
-O co ci chodzi?
-O to że wolisz ją, a nie mnie!
-Skąd wiemy że mówi prawdę?
-Wszystko by się zgadzało!
-Oprócz jednego.
-Czego niby?! -ryczałam
-Że wolę ciebie, nie ją. -spokojnie mówił
-To czemu się z nią pieprzyłeś?!
-Byłem pijany. Ty też byłaś narąbana. 
-Nawet to cie teraz nie usprawiedliwia! -zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z łazienki.
-Zostań Ariana, proszę! Laptop otwarty, musi coś tam być. -sprawdził ostatnie strony które odwiedziliśmy. Było tam kilka stronek XXX, w sumie tylko to. I jedna z ogłoszeniem o prostytutkach. No tak. Nagle zbiegła ONA. 
-Loguś! Zostaw ją. To co powtórzymy to co rankiem było? Chodź! Zabierz mnie na lody. -uśmiała się jak idiotka. Spojrzał na mnie.
-Idź. Śmiało. -wyszłam z domu. Ryczałam cały czas. Wyglądałam koszmarnie. Chciałam teraz przytulić Reachel. Bardzo mocno. Zaczął padać deszcz. Nie było widać przynajmniej moich łez. Weszłam. 
-Polly!? -ledwo coś powiedziałam. Reachel przyszła do mnie i bardzo sie przestraszyła. Przytuliłam ją. Przebrałam się i położyłam na kanapie. Polly zrobiła mi pyszna kawę. Nie chciałam o tym mówić, ale musiałam. -Misia, czemu ja mam takie straszne życie? -ciągle wyłam.
-Ułoży się jakoś, zobaczysz. Ale straszna z niego świnia. 
-Najgorsze jest to, że to się dzieje na tej samej zasadzie. Jake poszedł do Kelly, a teraz żałuje. A teraz Logan wybrał tą dziwkę. Jezu! -bardzo płakałam, na szczęście Polly przy mnie ciągle była. 

Tydzień później:
Reachel oczywiście dostała te pracę. Chodziła do niej regularnie. Miała już pierwsze poważne wyzwanie. Pracowała z samą Britney Spears. Ta to ma dobrze. Przez cały tydzień nie wychodziłam z domu. Nie chciało mi się. Logan się nie odzywał. Mam teraz mieszane uczucia.-Wiesz co jest najgorsze idiotko? -mówiłam sama do siebie, chyba zdurniałam -to, że każdy normalny facet zostawia cie da jakiejś panienki. O! i że każdy był w tym momencie nawalony -mówiłam już o tym. Nie chcę mieć już żadnego faceta. Trzeba coś ze sobą zrobić. Polly jest sama, ale szczęśliwa. Kupie sobie psa, znajdę pracę i będę bogatą bizneswomen. Tak to bardzo dobry plan, ale w tej chwili napiję się jakiejś wódki. Wlałam sobie kieliszek potem drugi, a potem trzeci, ale tego już nie wypiłam. -Co ty robisz kretynko? Tak zmieniasz swoje życie? Ogarnij się i idź pod prysznic! -No to poszłam. Wzięłam zimny prysznic i skoczyłam do swojego pokoju. Muszę się w coś ubrać. Sortowałam stare i "zciurane" ciuchy. Natknęłam się na nią. Tą śliczną, białą, słodziutką. Dosyć! Co ja gadam? Wyrzucę ją. I tak zrobiłam sukienka poleciała przez okno. Może ktoś teraz się z niej nacieszy. O nie! A co jeżeli ona przynosi pecha? Ktoś teraz będzie cierpiał przeze mnie? Jestem idiotką, to trzeba stwierdzić. Ubrałam jakiś niebieski t-shirt i szare jeansy. Założyłam vansy i od tamtej chwili nie wiedziałam co z sobą zrobić. Ubrałam się, ale co dalej? Myślałam rozczulając się nad sobą jaka to jestem zła i bezsensu. Może pójdę do sklepu. Zrobię jakiś obiad czy coś. Poszłam do supermarketu. Fuck! Nie wzięłam pieniędzy. Nie wierzę w siebie. Nawet nie mogę nic zrobić. Wracałam do domu. Nagle coś mnie przewróciło. Ciężkie łapy i ostre pazury, coś na mnie leżało. 
-Cholera jasna! Franek!! Chodź tu! Do nogi! Jezu nic pani nie jest? Przepraszam najmocniej. -wstałam, spojrzałam na psa i na jego właściciela. Kolejny facet, który pewnie zaraz zawróci mi w głowie.
-Nie nic, ładny piesek. Przepraszam, ale spieszę się. -Pogłaskałam psa i poszłam, ale w drugim kierunku. Kierowałam się do schroniska. Ten pies właśnie odmienił moje życie. Chyba nieźle walnęłam się w głowę. Zamierzam teraz na poważnie o siebie zadbać.
...
Weszłam do budynku. Słyszałam setki różnych psich głosów. Każdy skierowany był tylko na moją osobę. Były wielkie, groźne, zranione, ale widziałam też pawilon z mniejszymi psami. Udałam się tam. 
-Dzień dobry, mogę w czymś pomóc? -zapytała mnie miła starsza pani.
-Szukam szczeniaka.
-Proszę tędy. -prowadziła mnie do jeszcze mniejszego pawilonu. -Tu znajdują się wszystkie szczeniaczki.
-Dziękuje. -uśmiechnęłam się i zaczęłam oglądać pieski. Wszystkie były takie urocze. Nie wiedziałam na jakiego się zdecydować. Wzięłabym wszystkie oczywiście, ale nie mogę haha. No to trzeba wreszcie jakiegoś wybrać. Po chwili wzięłam na ręce
tego oto pana. Jego rodzeństwo szczekało na mnie i skakało w naszą stronę. Trzymany piesek wyrywał się. Żal mi się zrobiło, ale wierzyłam że jego bracia i siostrzyczki też znajdą wspaniały dom. Zabrałam słodziaka to biura obsługi. 
-Chciałabym tego. Piękny jest. 
-Proszę mi go dać, tylko go obejrzę. Mhmm.. samiec, pazury długie, oczy zdrowe, zęby zdrowe, uszy czyste. Pies jest zdrowy. Tylko go jeszcze schowam do pudełka. Bardzo proszę. 
Przez całą drogę rozmawiałam do pieska. Maluch wariował w zamknięciu. 
-Jeszcze chwilę kochanie. -Przyszliśmy do domu. Reachel siedziała w środku. 
-Co to za pudło?
-Pies.
-Żadnego psa tu nie będzie! Idź mi z tym! -otworzyłam pudełko i wyjęłam z niego pieska. Podeszłam do Polly. Polizał ją w policzek.
-O jeju jakie cudeńko malutkie. Boże zostaw go tutaj Ari, weź. 

Haha ♥

sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 4

Byłam przygotowana na spotkanie z Loganem. Szłam tymi słynnymi ulicami Vegas, którymi chodzę chyba codziennie. Właśnie dlatego potrzebuję prawa do jazdy. Wyglądałam jak milion dolarów. Cały czas spoglądałam na swoją prześliczną sukienkę z cudnymi bucikami. Nie wiem dlaczego, ale przed chwilą zaczepił mnie jakiś facet i zapytał ile biorę za godzinę. Co on mnie kurwa pomylił z jakąś dziwką? Nienawidzę takich typów. Przecież nie wyglądam na taką. Bardziej przypominam damę czy tam jakąś bizneswomen idącą na drogą kolację. Logan tak czy inaczej był młodszy ode mnie o pół roku. Ciekawe czy mieszka z rodzicami. O! Albo ciekawe czy jest bogaty? Nie żeby coś, ale po prostu mnie to ciekawi. Mam nadzieję, że mu się podobam. Bo mi on podoba się bardzo.  A tak btw to kocham facetów w mundurach. Mrauu haha. Powoli dochodziłam do jego ulicy. Z kolejnym krokiem coraz bardziej się stresowałam. Nie wiem czym. Jestem raczej śmiała i odważna. Może to zwyczajnie motyki w brzuchu. Nie przeczę. Jest cholernie seksowny i ma boskie oczy. Jeju mogę na niego patrzeć cały czas. Okej jestem. Jezu ten dom był śliczny. 
Na podjeździe stał jakiś inny samochód. Mam nadzieję, że to nie jego rodziców. Nie! Może po prostu ma drugi. No dobra czas zapukać. Jeju. Zrobiło się trochę chłodniej. Lepiej niech szybko otworzy. Zapukałam. Przez szklane drzwi dojrzałam go. Uśmiechnęliśmy się na swój widok. Otworzył mi.
-Hej piękna :) Wejdź.- Zaraz się rozpłynę. Od razu zrobiło mi się cieplej. Ale piękne wnętrze. No nieźle musi zarabiać.
-Dziękuje. Ładnie mieszkasz. Gustownie.- próbowałam udawać "damę".
-Em, dziękuje heh. Zapraszam.- poszłam do salonu. Nono na bogato.- Może naleję ci wina?-chce mnie upić, ewidentnie.
-Jasne.. Egh znaczy poproszę.- nie wypał. Siedziałam na sofie, a Logan nalewał mi wina. Podał mi kieliszek i usiadł obok mnie. 
-Ładnie wyglądasz.- uśmiechnął się i spojrzał na moje ciało. Głównie na nogi i cycki, ale nie przeszkadzało mi to. 
-Miło mi.- napiłam się.
-Słuchaj Ari- powiedział Ari i odłożył mój kieliszek.- Nie wydurniaj się. Widzę, że zachowujesz się inaczej może trochę jak dama. Gdzie jest tamta spontaniczna i luźna Ari? No przestań dostałem tą chatę w spadku po dziadku. Gdyby nie to to na pewno mieszkał bym w jakiejś taniej dziurze. A to wino i kolacja... to może już lepiej tego nie pij. Wino jest tanie a kolację kupiłem. Jestem dopiero stażystą. Moja praca wisi na włosku. Niedawno przyszedł do nas taki nowy. Szef zastanawia się, który z nas zostanie. Jak mnie wyleją to nie będę żadnym bogaczem. Oto historia, więc nawet nie musiałaś się tak stroić. Zwykła bluzka i spódnica czy coś tam by starczyło. Ja sam miałem ubrać się normalnie, ale chciałem się jakoś dobrze zaprezentować. Rozumiesz? 
O kuźwa zaniemówiłam. To ja tutaj udaję jakąś idiotkę, a tu się okazuje że Logan nie jest bogaty? To jeszcze lepiej! Nie będę musiała udawać. Uśmiechnęłam się głupio w stronę Logana.
-Całe szczęście hahaha.- zaczęliśmy się śmiać.
-I tak ma być haha. No ale skoro już tu jesteśmy i gadamy to.. opowiedz mi coś o sobie.- W tym czasie zaczęłam opowiadać moje historie życie, czyli nudne historie z życia zwykłej dziewczyny. Jednak Logan wyraźnie się zainteresował.- Czyli co, nie będziemy jeść?
-Wątpię, ale zawsze można spróbować. Jednak nie ryzykował bym.
-W sumie nie jestem głodna- zaśmiałam się.- Ale wina się napiję. Nie ważne czy jest tanie czy nie haha.
-Dotrzymam ci towarzystwa- Logan zaśmiał się. Miał śliczny uśmiech. Piliśmy i gadaliśmy aż trochę nam się zeszło. Chyba trochę się już najebaliśmy hahaha. To jeszcze lepiej pójdziemy prędzej do łóżka. Logan wstał i włączył muzykę. Leciała moja ulubiona piosenka, więc kiedy się kończyła to przełączaliśmy z powrotem na nią. OneRepublic. Było... wesoło. Zaczęłam tańczyć. Ale tak normalnie jak się tańczy na dyskotekach. Pociągnęłam chłopaka za koszulę żeby do mnie dołączył. Bawiliśmy się w najlepsze. Napiłam się jeszcze kieliszek wina. Powoli kręciło mi się w głowie. Nie wiedziałam już co robię. Zaczęłam rozpinać Loganowi koszulę i oboje zaczęliśmy się śmiać. Miał niezły kaloryfer. Złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś ciągnąć. Byliśmy nieźle najebani. Chciał iść na górę, ale to mogło by się skończyć siniakami. Wskazałam jakieś małe pomieszczenie. Okej nie było małe. Weszliśmy do środka. Tak jak myślałam była to łazienka, w której była jedynie wanna. Wieeeelka wanna. Jeju. Logan przycisnął mnie do ściany. Ej tak sobie myślę że nie potrzebnie szliśmy tutaj skoro sofa była wolna i wygodna. Haha. Wreszcie to się stało zaczął mnie całować zaczynając od szyi. Było przyjemnie mrr. Pocałowałam go w usta. Jezu jak on idealnie całuje. Nasze namiętne pocałunki nie miały końca. Odeszłam od ściany i zdjęłam sukienkę. Całował mnie po moim pięknym brzuchu.Rozpiął mi stanik, a ja uciekłam od niego i wskoczyłam do wanny. Uciekłam żeby było ciekawie. Nie ze strachu haha. Wszedł za mną. No i chyba nie muszę opowiadać co było dalej i ze szczegółami. Jedyne co mogę zdradzić to to że miał ok 30 cm. Było ostro. Ruchaliśmy się chyba z 3 godziny z różnymi pozycjami. Także ten.. nudno nie było. Było najlepiej. Z Jake'iem nigdy nie było tak fantastycznie. Ja... chyba go kocham. 

***

Jake!!- obudziłam się i niemrawo powiedziałam do chłopaka, który był we mnie wtulony.- Wstawaj spóźnię się do pracy.- Urwał mi się film i to nieźle. Ale czemu wspomniałam o tym chuju? 
-Kto?!- zaszeptał Logan i poszedł dalej spać. Wyspałam się. Nie chciało mi się dalej spać. Otworzyłam oczy i usiadłam. Kurwa co to za miejsce? Nic z tego nie pamiętam. Byłam całkiem goła. Logan też. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Dokonałaś tego księżniczko brawo. Mimo wszystko nadal nie wiem co robiłam obok basenu. I czy wgl to dom Logana? Ocknęłam się na dobre. To było jakieś posrane. Leżeliśmy obok basenu ale przykryci kocami. Nie wiem co się działo dalej kiedy skończyliśmy. Zaczęłam szturchać chłopaka.
-Co?- otworzył oczy mój słodziak.
-Logan co my tu robimy?- Logan wstał.
-Ari? Czemu jesteś goła?
-Bo ty też jesteś.- zaśmiałam się słodko. Logan spojrzał w dół. I wziął szybko do ręki koc. 
-Czy my...?
-Tak.
-Ja.. pamiętam tylko jak gadaliśmy ale wczoraj, w domu.
-Ja pamiętam nasz seks- uśmiechnęłam się pikantnie- ale na pewno nie nad basenem.
-A gdzie?
-Wiesz co.. chyba w wannie?
-Chyba dużo wczoraj wypiłem. Jezu ale łeb mnie boli.- nie mogłam się powstrzymać. Popchnęłam Logana, który stał tuż na brzegu basenu do wody.
-Hahahaha.
-Kurwa! Ari.- nie był zły. Podpłynął do ściany i złapał mnie za rękę. Siedziałam niewinnie na płytkach i nie myślałam że to zrobi. Był za mocny.- Hahahaha! I kto się śmieje ostatni?
-Logan!!!- nie byłam zła.- Ej nigdy nie pływałam nago.
-No widzisz. Przy mnie się realizujesz.
-Debil.- bawiliśmy się w wodzie. Była lodowata, ale dobrze się z nim pływało. Nago. 
Po chwili wyszliśmy i otuliliśmy się kocem. Weszliśmy do domu. Muzyka z radia cały czas grała. Tym razem leciał inny kawałek. Indila. Przeszłam do łazienki z wanną i podniosłam moją sukienkę z podłogi. Logan wszedł do mnie i powiedział:
-Nie ubieraj się! Wolę cię bez bielizny i bez ubrań.
-Jeszcze się zaziębię.- zaśmiałam się. Chłopak przytulił mnie. No dobra nie ubrałam się. Znalazłam swój telefon. Rachel dzwoniła do mnie 62 razy. Ło kurde! Musiała się bardzo martwić. W ogóle która jest godzina? 12:09 matko długo spaliśmy. Usłyszałam głos Logana.
-Ej Ari!!!
-Co?!!
-Miałaś drugą sukienkę? Czemu jej nie widziałem?
-Yy, ale ja nie maiałam żadnej drugiej sukienki.
-Chodź na chwilę!- pobiegłam na górę.
-Nie wygłupiaj się haha. O cholera!- faktycznie leżała tu jakaś sukienka. Była ubrudzona czymś białym. [łączcie wątki XD]- czyja to?
-No nie wiem właśnie.
-Logan co my wczoraj robiliśmy?!- zaczęłam się niepokoić. 
-Nie wiem.
-Aa!- zobaczyłam otwierające się drzwi z balkonu. Wyłoniła się z niego jakaś suka.- Kto to kurwa jest?!?!?!?!!

CDN...

Tak jak mówiłam XD rozdział pojawił się w sobotę. Jak widzicie spanie z kimś po pijaku jest bardzo niebezpieczne. 
Pozdrawiam :*

czwartek, 21 sierpnia 2014

Informacja

Hejka kochani! 
Niestety, ale kolejny rozdział pojawi się prawdopodobnie dopiero w sobotę. Ostatnio mam mało czasu wolnego, więc nie mogę nic dodać :(. 
No i bardzo dziękuje za 215 wyświetleń :D


niedziela, 17 sierpnia 2014

Rozdział 3

Od tamtego zdarzenia minęło kilka dni. Nasz szef czeka na proces. Sprawdzono chiński rynek i rzeczywiście zostały tam wysłane filmy z udziałem moich koleżanek. Ja i Rachel nadal szukamy pracy. Tamte zdziry porzuciły pracę w barze i zostały prostytutkami. Nie przeczę to bardzo łatwa praca. Jeżeli chodzi o Jake'a to nie dał o sobie zapomnieć. Sąsiedzi zrelacjonowali mi, że kiedy Jake wrócił do domu zaczął drzeć się na całe osiedle, ale kiedy uspokoił się podobno popadł w dwu dniową depresję. W między czasie odwiedził dom Rachel, która nie dopuściła go do spotkania ze mną. Dobra z niej przyjaciółka. Całymi dniami ślęczał pod moim oknem i coś do mnie mówił. Że mnie kocha... Że żałuje że wyszedł wtedy z domu... Że się zmieni... Że Kelly to tylko koleżanka... Że jestem jego całym życie... Że beze mnie miewa ochotę na samobójstwo. Nie no po prostu bardzo się tym przejęłam. Co nowy wymyślony tekst chciało mi się tylko bardziej śmiać. Obie z Polly miałyśmy go dosyć. Nie spotkałam się z nim, ale ona wyrzuciła go z podwórka i zagroziła, że następnym razem zadzwoni na policję. Wyobrażam sobie Logana bijącego się z nim. Ach to było by coś pięknego. 

***

Godzina 13:16. Obudziłam się na kanapie. To tylko dlatego, że oglądałam do 4 nad ranem jakiś niezły film z Rachel, ale ona wymiękła na reklamach i poszła spać. Usiadłam i zaspana rozejrzałam się czy Polly nie kręci się gdzieś niedaleko xd. Wyszła z łazienki.
-O hej. Wyspałaś się?- wesoło powiedziała do mnie przyjaciółka.
-Tak.-uśmiechnęłam się.- A ty co taka wystrojona? 
-Ja w przeciwieństwie do ciebie staram się nas jakoś utrzymać. Idę na rozmowę o pracę.
-Oo a gdzie?
-Do międzynarodowej korporacji mody [nie zwracajcie uwagi na to czy dane miejsca istnieją xd]. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem będę stylistką słynnych gwiazd.
-Przecież ty nie masz żadnych referencji.
-Nie trzeba mieć referencji do ubierania gwiazd. Przecież wiesz, że na tym się znam.
-No tak, to trzeba ci przyznać. Laska, ale wiesz że mogłabyś iść tak na imprezę? 
Przyznaję Rachel wyglądała zajebiście. Może trochę zazdrościłam jej tego, ale to nie moja wina, że nie mam ani jednej drogiej sukienki. Pieniądze z pensji wydawałam na rachunki, jedzenie i sprzęt dla Jake'a. Bardzo tego żałuję.
-Chcę zrobić na nich dobre wrażenie. Muszę wyglądać schludnie i modnie. O to w tej pracy chodzi, nie?
-No tak.- posmutniałam.- A na którą idziesz?
-Na 15. Zaraz zrobię sobie makijaż i wyjdę. Nie chcę się spóźnić.- Rachel poszła się malować. Ja w tym czasie pomknęłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i zaczęłam oglądać swoje atuty i wady. Nigdy wcześniej bardziej nie przejmowałam się wyglądem. Robiłam sobie zazwyczaj tylko oczy, nakładałam puder i tyle. Mieszkanie z tą dziewczyną poprzewracało mi w głowie. Chociaż chyba każda z nas chcę być piękna. W sumie to bardzo dobry sposób na pokazanie Jake'owi co stracił. Jakoś za często nie mówił mi że jestem piękna. Chuj. Wyszłam z łazienki i zerknęłam do pokoju Polly.
-Lepiej delikatne czy mocne usta?- zapytała się mnie Rachel. Jakbym wiedziała...???
-Hmm.. chyba bardziej.. no nie wiem.. takie po środku.
-Haha dzięki Ari.- uśmiechnęła się pytająco. Z czego się śmieje? Powiedziałam coś nie tak? Na pewno nie ma takiego koloru po środku. Zmieniłam temat żeby nie pogrążyć się bardziej.
-Ej Polly. A ty będziesz miała szefa czy szefową?
-Nie wiem, a czemu pytasz?
-A tak o..- macnęłam ręką przed twarzą Rej.- bo ty wiesz, że szef to zawsze będzie chciał cie wyruchać a szefowa będzie zimną suką?
-Ari błagam cię. Mówimy o poważnej korporacji. Komu chciało by się w to bawić?
-Mam to w dupie. Ale bądź ostrożna i nie prowokuj faceta, jasne?
-Dobrze mamo.- Rachel wstala i pocałowała mnie w czoło.- To idę. Życz mi szczęścia.
-Życzę ci.- uśmiechnęłyśmy się do siebie i wyszła.
Korzystając z tego, że jestem sama. Otworzyłam szafę Polly i zaczęłam przebierać w ubraniach. Zrobiłam sobie małą rewię mody. Wow! Nigdy nie miałam takich rzeczy. Jakie śliczne. O kuźwa!


Tych rzeczy było znacznie więcej, lecz te podobały mi się najbardziej. Będę musiała kiedyś wybrać się z Rej na zakupy.
Przeglądając jej komodę znalazłam to:



CO TO KURWA JEST?!?!?!?!?!
Dlaczego Rachel ma moje zdjęcie i Jake'a? Tyle, że ja jestem zamazana a Jake jest w serduszku..?!
O co tu chodzi?? Czy ona jest w nim zakochana? Znaczy nie mam nic przeciwko TERAZ. To jakaś koszmarna sytuacja. Nie wiem czy powinnam ją o to zapytać. Może być zła, że grzebałam w jej rzeczach. Pochowam wszystko jak było i spróbuję o tym zapomnieć. Ktoś do mnie dzwoni. 
-Słucham?
-Czy rozmawiam z najśliczniejszą dziewczyną na ziemi?
-Jake proszę cię nie wygłupiaj się.- porażka. to nie jake
-Kto?
-O Jezu przepraszam. A.. kto mówi?
-Chłopak któremu jesteś winna przysługę.
-Nadal nie wiem..
-Zgadnij.
-No kto?- olśniło mnie. 
-Logan! Hej wybacz nie poznałam cię.
-Wybaczam.To co kiedy mi tamto wynagrodzisz?
-Kurczę no... chwila. Skąd masz mój numer?
-Pracuję w policji.
-Racja. Haha. No więc czy pasuje panu policjantowi dzisiaj się spotkać? 
-Jak najbardziej panno Ariano.
-To gdzie?
-A gdzie chcesz?
-Nie wiem ty wybierz. Mam ci to wynagrodzić.
-Okej, więc ja przygotują kolację. Przyjedź do mnie na 20. Smsem wyślę ci mój adres.
-W porządku.- Rozłączył się. Cholera, ale sie cieszę. To bardzo dobrze że kolacja będzie u niego. Może wylądujemy w łóżku. Ojej ale było by cudownie. Tylko w co ja się ubiorę? Posprzątam tu szybko i pójdę na zakupy. No nie przecież nie mam pieniędzy! Coś się wymyśli. Ale byłam nakręcona. Umyłam się i wybiegłam z domu. Szłam ulicami Vegas. Wybrałam jakiś drogi sklep. To stanowczo nie mój świat. Wybrałam śliczną białą sukienkę, zakrywającą mój zgrabny tyłeczek i do tego kremowe szpilki. Klasycznie. Chciałam iść do kasy. Idealnie. Kasierem był mężczyzna. Poczekałam aż zrobiło się pusto. 
-Dzień dobry.-podałam facetowi strój. Zaczął liczyć.
-Należy sie 499$.
-Hmm ale wie pan co.- udałam smutną kuszącą idiotkę.- Nie mam za dużo pieniążków.- weszłam za ladę i delikatnie przejechałam palcem kasjerowi po ustach. Złapałam go za klejnoty i pociągnęłam na zaplecze. Pisało zaplecze, więc pociągnęłam go tam xd. Nie stawiał oporu. Wyglądał na podnieconego. Zamknęłam drzwi na klucz. Popchnęłam go na krzesło. Rozpiął rozporek i otworzył usta. Zaczęłam seksownie tanczyć. Miałam doświadczenie z pracy. Przejechałam tyłkiem po jego kroczu. Złapał mnie za dupę i zaczął macać. Potem zrobił to samo z cyckami, a ja bawiłam się jego kutasem. Potem oczywiście przeleciał mnie. Kiedy skończyliśmy wypuścił mnie ze sklepu bez zapłaty. Wróciłam do domu. Rachel jeszcze nie było. Zaczęłam się stroić. Efekt końcowy bardzo mi się spodobał. 
sexi nie?
No to Logan szykuj się. Jestem cała twoja :*.

CDN...


sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 2

Dziękuje wam bardzo za 100 już wyświetleń :* Jednak nadal mało komentujecie:( 

Skurwysyn!!! Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, a jednocześnie zabić tego chuja. Jak on mógł mi to zrobić? Jak on mógł zrobić to nam?
-No, ale dlaczego?! -powiedziałam do Rachel przez płacz.
-Sama nie wiem. 
-On... on teraz.... będzie chciał... więcej? -zaczęłam wyć. Polly nic mi nie odpowiedziała. To znaczyło tylko jedno. Kurwa! Jak ja mogłam się tak pogrążyć? 
-Co ja mam teraz robić? -zapytałam się desperacko przyjaciółki. 
-No... nic. Już za późno na wszystko.
-Dlaczego?! -płakałam.
-Ari on...
-Mów!!!
-Sprzedaje te filmy na chińskim rynku.- Nie powiedziałam nic. Zaczęłam wyć jeszcze bardziej. Poszłam do łazienki i siedziałam tam z godzinę. Ciągle płakałam. Więc teraz jestem gwiazdą porno? Zabiję się. Jezu. Muszę pójść z tym na policję. Nie myśląc o niczym wybiegłam rozmazana z domu. 
-Ari!- krzyczała za mną Rachel. Muszę to zrobić. Pobiegłam w stronę komisariatu policji. Nie wiem czy dobrze robię, ale... tak robię bardzo dobrze. On za to zapłaci. Na moim iphonie 7 nieodebranych telefonów. Sms od Jaka'e [???]. Nie! Nie zamierzam go teraz czytać. Wypierdoliłam telefon daleko za siebie. Mam ważniejsze sprawy na głowie. Biegłam dalej. Ulice nie były puste. Kasyna cały czas otwarte i inne bary. Próbowałam biec omijając ulicę na której pracuję. Pracowałam. Dobiegłam na policję. Nie miałam pojęcia w które wejść drzwi. Weszłam w pokój przesłuchań. 
-Złapcie go!!! 
-Kogo?- zapytał się zdezorientowany policjant.
-Mojego szefa!!!
-Nie rozumiem, proszę powoli i od początku.
Wyjaśniłam mu całą tę historię. Wyglądałam jak potwór. Miałam czerwone oczy od płaczu i strasznie rozmazał mi sie makijaż. 
-Czy ma pani na to jakiś dowód? 
-Jaki do cholery dowód? Jak mam panu udowodnić że mnie zgwałcił?
-Może ktoś to może potwierdzić.
-... Taaak.
-Kto?
-Rachel McClain i barmanki z mojego klubu.
-Czyli?
-No nie wiem jak się nazywają. Nie pamiętam.
-Mhmm. Adres klubu?
-Noo.. ulicy nie pamiętam. Klub nazywa się Dancing Beer.
-Sprawdzimy to w wolnym czasie, dobrze?
-Nie!!! Macie to sprawdzić teraz. Do cholery ta kaseta może zaraz znaleźć się w Chinach. Błagam was no!!!
-Proszę się uspokoić. Sprawdzimy panią Rachel McClain i pani koleżanki jutro rano.
-Ale.. 
-Logan, odprowadź panią.- Tak na marginesie to ten Logan był całkiem niezły, ale nie o tym tu mowa. 
-Proszę idziemy. -Pociągnął mnie za rękę. Kiedy wyprowadził mnie z komisariatu, szepnął mi coś do ucha. -Pomogę ci. Wiesz jak dojechać do tego klubu?
-Yyy... no mniej więcej. [??] 
-To chodź, siadaj.- otworzył drzwi swojego pięknego czerwonego Jaguara. O kuźwa tak jakoś lepiej mi się zrobiło. Jake takim nie jeździł. Jake mi nawet nie otwierał drzwi. 
-Ile ty wgl masz lat? 
-22. Jestem stażystą. To gdzie jedziemy?
-Dancing Beer.
Cholera jaki on jest przystojny. Jechaliśmy ulicami Vegas aż wreszcie dojechaliśmy. 
-Zrobimy małą akcję.- Logan wyciągnął pistolet, schował go w spodnie i zwyczajnie wszedł. Pokazałam mu pokój szefa. Kopnął drzwi. Przerwaliśmy mu nagrywanie kolejnej dziewczyny. Logan wycelował w niego pistoletem.
-Ubierać się!!! W tej chwili!
-Ale o co kurwa chodzi? -W tej chwili szef zauważył mnie. -Ty dziwko! -Logan przyłożył mu pistolet do skroni i kazał iść. Zaprowadził go do samochodu. To było bardzo ryzykowne. Ten sukinsyn mógł z niego wyskoczyć, lecz Logan jechał chyba 200km/h, że by nie zdołał. Wreszcie dojechaliśmy. Młody i seksowny policjant prowadził starego do pokoju przesłuchiwań. Chciałam zadzwonić do Rachel, ale no tak wyrzuciłam go. Zaczepiłam idącego Logana. Nie narzucam mu się, prawda?
-Przepraszam, mogę zadzwonić od ciebie?
-Dzwoń.- podał mi telefon i uśmiechnął się. Rozkazałam Polly natychmiast tu przyjechać. Nie miałam czasu na opowiadanie jej wszystkiego. Oddałam telefon Loganowi. 
-Dziękuje.- uśmiechnęłam się.
-Spoko.- odwzajemnił uśmiech.
-Co teraz z nim będzie? 
-Przesłuchują go. Prawdopodobnie zaraz wyślą kogoś do tego klubu i... facet pewnie pójdzie siedzieć.
-To bardzo dobrze. Nie wiem jak mogłam z nim tyle wytrzymać.- odetchnęłam z ulgą. Cieszyłam się jak dziecko. 
-Haha, masz ładny makijaż. 
-Och błagam cię! Nie patrz na mnie..-zawstydzona zakryłam twarz.- Ale tak w ogóle to jeszcze ci nie podziękowałam. Dziękuje.- uśmiechnęłam się i pocałowałam Logana w policzek. Poczułam jakby chciał zrobić to samo. Jaki on jest uroczy. Siedzieliśmy szczerząc się do siebie. Tę ciszę przerwała Rachel.
-Co się... stało?- zdziwiona moim uśmiechem zapytała.
-Nasz szef pójdzie siedzieć. Słuchaj musisz potwierdzić moje zeznania i przyznać się do tego, że ty również jesteś jego ofiarą, a niech tamte suki pieprzą się na ryj. 
-No ale... my stracimy pracę wszystkie. Pomyślałaś o tym? 
-I dobrze! Znajdziemy sobie inną pracę. No idź.- Popchnęłam niechętną Polly w stronę pokoju przesłuchiwań. 
-Zaraz  kończę pracę. Mogę was odwieść.
-Nie trzeba. Moja przyjaciółka ma samochód.- cholera Polly nie mogłaś przyjść na piechotę? -po za tym chwilowo pomieszkuję u niej.
-Aha no dobra.- widziałam jak Logan zawiódł się. -To chociaż was odprowadzę do samochodu- zaśmiał się. Znowu wszystko zaczęło się układać. Mój szef pójdzie za kratki. Ja nie zostanę gwiazdą porno, a Jake... niech zamieszka z Kelly. Po dłuższej chwili Rachel wyszła. A za nią policjanci prowadzący starego do aresztu. Ulżyło mi. 
-Okej zrobiłam to. Nie wiem czy nie będę żałowała. Jutro mają zamknąć klub. Dziewczyny będą niezadowolone.
-Przykro mi.- udałam smutek.
-Idziemy?
-Jasne.
-A właśnie Ari.. Jak jechałam znalazłam po drodze twojego iphona. Co on tam robił?
-Sms od Jake'a mnie sprowokował. To jego wina.
-Co napisał?
-Nie wiem. Chodźmy już. 
Pożegnałam się z Loganem, a oczywiście Polly zadręczała mnie pytaniami o nim. Ach te jego śliczne oczy. Jechałyśmy do domu. Coś mi mówiło żeby odwróciła sie w tył. No dobra zrobiłam to. W tylnej szybie zobaczyłam czerwonego Jaguara jadącego za nami. Zaczęłam się śmiać. 
Rachel zaparkowała pod domem. Na ulicy czerwone auto zatrzymało się, a zza okna wychylił się Logan. 
-Więc to tutaj mieszkacie.- mrugnął do mnie chłopak i odjechał. Polly nie zdążyła nawet wysiąść z samochodu. Po raz kolejny czułam motylki w brzuchu.. tak jak kiedyś kiedy poznałam Jake'a.
Logan

CDN...

Wiem rozpisałam się xD Miałam nadmiar weny haha :)



piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 1

Postanowiłam zmienić rozmiar czcionki xD Bardzo dziękuje za 70 wyświetleń. Tak wiem to mało ale na początek okej :*
____________________________________________________
Wróciliśmy do domu. Całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Miałam wrażenie, że Jake jest na mnie zły. Wiem że to nie możliwe, ale czułam jakby on wiedział. Może jakiś facet z klubu dał mu znać.? Przecież on nigdy po mnie nie przychodził. Czemu tego dnia przyszedł? Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Bałam się go zapytać. Jestem idiotką. 
Usiadłam na kanapie, a Jake zaczął szykować się na imprezę do Kelly. 
-Na pewno nie chcesz iść? -zapytał się mnie jak dziecka.
-Nie mam ochoty już ci mówiłam - warknęłam.
-Ej kicia, coś cie gryzie.. - no gryzie, to że cie zdradziłam.
-Boli mnie głowa. Pójdę się położyć. -wstałam z kanapy. Nie chciałam dłużej być przesłuchiwana. Wchodząc do sypialni odwróciłam się w stronę Jake'a i wypowiedziałam z siebie tylko głupie "Baw się dobrze". Nie odpowiedział nic. Położyłam się na łóżku i zaczęłam ryczeć jak głupia. Dlaczego ja to zrobiłam? Jak mam z tym żyć? Nienawidzę siebie za to. Cały czas o tym rozmyślałam. W końcu usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Wyszedł. Nawet się ze mną nie pożegnał. Chciało mi się płakać jeszcze bardziej. Teraz mam spokój przez całą noc. Jake wróci pewnie nad ranem albo jutro. Do tego czasu na pewno się ogarnę. Wreszcie usnęłam.
***
Spałam chyba z 3 godziny. Obudził mnie hałas. Co się dzieje? Co to za muzyka? Kurwa sąsiedzi znów urządzili przyjęcie? Nie to dobiega z salonu. Wstałam szybko z łóżka i wybiegłam z sypialni. Nie mogę w to uwierzyć! Oni są pojebani.
-O mój skarbek już wstał. Nie chciałaś iść to impreza przyszła do ciebie -Jake chyba zgłupiał. Jak mogli przynieść imprezę tutaj? Przecież to będzie totalny rozpierdol. Na kanapie już się ktoś ruchał [serio? tak przy ludziach?] na naszym 60 calowym telewizorze ktoś oglądał porno, a muzyka leciała na cały regulator. Butelki po Danielsie walały się po całym domu. Ludzie pali papierosy i chyba nie tylko. Kurwa jeszcze tylko brakuje nam policji na karku. Ej ej ej czemu ta suka Kelly przytula się do Jake'a? 
-Idiotko!- odepchnęłam ją od niego i upadła na podłogę. Wzięłam pierwszą lepszą rzecz [w tym wypadku była to pusta micha po przekąskach] i rozbiłam ją na jej łbie. Niestety nic jej się nie stało. Jutro będzie miała po prostu ból głowy przez kaca.
-Ari!!! -wrzasnął na mnie Jake- pojebało cie? chcesz ją zabić? 
Chcę.
-To niech suka się do ciebie nie przykleja. -Wokół nas zrobił się oczywiście tłum. Jak to na imprezach bywa. 
-Wynoście się stąd!!!- wrzasnęłam na cały dom. Ludzie zaczęli się zbierać. Ruchająca się para była tak najebana, że nawet się nie ubrali. Kiedy Jake chciał wyjść pociągnęłam go za rękę.
-Nie! Ty nie! Zostajesz tu!
-Daj mi się bawić suko! -Jake był całkowicie napierdolony. A niech idzie tylko nie ma liczyć na to, że zobaczy mnie jutro w domu. 
-To cześć! 
Wypiłam resztki Danielsa i wbiegłam do sypialni. Wyrzuciłam z szafy parę ciuchów i schowałam je do pierwszej lepszej torby. Ucieknę mu. Ale najpierw zrobię mu bałagan. Wiem to żałosne, ale tylko tak mogę pokazać jak bardzo go nienawidzę. Przewróciłam stół i krzesła. Odkręciłam wodę w łazience. Z lodówki wyjęłam ketchup i rozlałam go po ścianach. Oo tak nie jestem dobrą dziewczynką. Kurwa mam świetny pomysł. Wzięłam młotek i zaczęłam rozpierdalać wszystko po kolei. Hahaha jestem pojebana. Chyba wystarczy. Chwila, nie! Przewróciłam jeszcze telewizor. Tak to wszystko. Poczułam się lepiej. I bardzo się cieszę, że go zdradziłam. Wybiegłam z domu z moją ukochaną torebką. Z mojego iphona leciała muzyka a ja tańczyłam i śpiewałam na ulicy jak wariatka. Jakiś facet złapał mnie za dupę. Jest mi wszystko jedno. Może mnie teraz każdy przelecieć. Nawet na oczach Jake'a. Szłam w stronę domu Rachel. Mieszka sama, więc luz. Przenocuję u niej. Może nawet zamieszkam. Doszłam [do domu XD]. Zapukałam do drzwi. Fuck ona na pewno śpi. 
-Racheeeeel! -Darłam mordę jakbym była pijana.
Rachel wyjrzała zaspana przez okno. 
-Kurwa! debilko! właź otwarte mam.
Hahaha uwielbiam kiedy się złości. Poszłam na górę. 
-Hej Polly haha.
-Co ty tu kurwa robisz? 
-Mieszkam hahahaha.
-Piłaś?
-Mało.
-Odeszłaś od Jake'a?
-On ode mnie odszedł, a ja byłam druga.
-Nic z tego nie rozumiem. 
-Wolał imprezę. Ograniczam go. Serio.
-Zerwaliście?
Nie powiedziałam nic. Radość ustąpiła. Znowu chciałam ryczeć. Rachel to wyczuła i mocno mnie przytuliła. 
-Tak mi przykro skarbie.
-To moja wina. Ja go zdradziłam z szefem.
-Co kurwa?!
-Zgwałcił mnie.
-Jake wie?
-A co ja go obchodzę?
-Powinien wiedzieć. Szef nas nagrywa.

CDN...

Wiem zakończenie jest trochę bez sensu, ale nie miałam innego pomysłu :(


czwartek, 14 sierpnia 2014

Prolog

Bardzo się zdziwiłam kiedy zobaczyłam że mam już kilka wyświetleń, a dopiero wysłałam bloga jednej osobie :) Cieszę się :) 
_______________________________________________________________________________________

-Te! Grande! Chodź tu!
-Co jest szefie?
-Caroline już tu nie pracuje. Musisz zastąpić ją na scenie. Masz tu jest twój strój! Aha i pamiętaj, że możesz zarobić więcej kochanie...- Powiedział do mnie jak jakiś pedofil. Kurwa mam go już dość.
-Ale dlaczego zwolnił pan Caroline? Była świetna!
-Ale znów przytyła jakieś 5 kg. Wole oglądać zgrabne dupeczki, klienci też wolą. Ubieraj się! Możesz tutaj, nie krępuj się.- To normalne, zawsze tak mówi. 
-Nie dziękuje, pójdę do szatni.
Wyszłam z jego alfonsowatego pokoju... i poczułam się jakbym była w burdelu. Wystój tego klubu mi się nigdy nie podobał i jeszcze ci panowie, którzy przychodzą tu tylko ze względu na gołe dupy. Zajrzałam do torby. Już się boje jaki strój dla mnie wybrał. Ej no kurwa!!! Ja mam się w to ubrać??? Przecież to strój dziwki, a nie tancerki!! Czarne kabaretki, skórzane stringi [???] i prześwitujący topik z napisem "I'm a not good girl". Mógł mi dać bluzkę z napisem "Jestem tania" albo "śmiało przeleć mnie". Założyłam to. Czułam się w tym okropnie. Jak ja mam się tak ludziom pokazać.? A co jeśli zobaczę kogoś znajomego.? Oby nie. Związałam włosy w kucyk i wyszłam z szatni. Przed szatnią czekał on. 
-Nono jaka suczka, mrr. 
-Nie mów tak o mnie kretynie.
-I jaka niegrzeczna, mmm bluzeczka mówi sama za siebie. Chodź tu do mnie!
W tym momencie nie wytrzymał. Przyciągną mnie do siebie i zaczął całować po szyi. Próbowałam się wyrwać, ale on trzymał mocno jak cholera. Zniżał się w dół. Łzy spływały mi po policzkach. Wiedziałam, że z nim nie wygram. Poddałam się. Zaciągnął mnie do swojego pokoju. Zdjął koszule i rzucił mnie na łóżko. Zamknęłam oczy. 
-Ariana jęcz!!! 
Nie chciałam już płakać. Nie było to moje marzenie, ale nie był to też koszmar. Sama się sobie dziwię. Zrobiło mi się smutno jedynie z powodu, że zdradziłam Jake'a, ale również złamałam swoją przysięgę, że nigdy tego nie zrobię. Boję się, że będzie chciał więcej i teraz ma na mnie sposób. Skończyliśmy. Ja wyszłam pierwsza z pokoju, a on tam jeszcze został. Po drodze usłyszałam tylko komentarze barmanek i klaskanie jakiegoś faceta. Wiedziałam, że chodzi o mnie. Oni też wiedzieli co zrobiłam. Było mi wstyd.
-Wow Arianka dobrze było?
-Zamknij się suko! 
-To dla niego się tak wystroiłaś? Wow jestem pełna podziwu. 
Nie skomentowałam już tego. Nie dadzą mi więcej spokoju. Ale o co tym kretynkom chodzi? same na początku swojej pracy ruchały się z nim, więc niech zamknął mordy. Nie miałam już siły ani ochoty na pracę. Przebrałam się z tego dziwkarskiego stroju i wyszłam z klubu. Czekał na mnie Jake. O kurde! Jak mam się zachowywać? Mam mu powiedzieć? Nie, przecież by mnie zabił. 
-Hej słodka.-pocałował mnie w czoło.
-Cześć misiu- udawałam, że wszystko gra.
-Jak tam było w pracy? 
A dobrze. Mój szef mnie zgwałcił, ale po za tym dobrze.
-W porządku.
-To cieszę się-pocałował mnie. Chciało mi się płakać, ale próbowałam ukryć smutek. -Słuchaj mała, idziemy dzisiaj do Kelly. Urządza jakąś imprezę. Wiesz alkohol, brydż rozbierany, takie tam. Idziemy nie?

Kelly to jakaś przyjaciółka Jake'a z pracy. Nie lubię jej, ale on próbuje zrobić z nas najlepsze przyjaciółki. Nie potrzebuję jakiejś bogatej i eleganckiej kobiety. Mam swoją Rachel i jest dla mnie jak siostra.
tak to własnie ona


Po co? Nie chcę, chcę zostać sama. Musze wszystko przemyśleć i jakoś się ogarnąć. Czy to depresja? Bo tak się czuje. Mam dość dzisiejszego dnia. Nie idę na żadną imprezę.
-Jakoś nie mam ochoty, ja zostanę w domu, a ty baw się dobrze. Zgoda?
-No jak nie chcesz to nie nalegam. 
Szliśmy chłodnym wieczorem do domu milcząc. Chciałam go przytulić. Nie wiem czemu tego nie zrobiłam. przecież to mój chłopak.

CDN...

środa, 13 sierpnia 2014

Bohaterowie

Hej. Nazywam się Ariana, a przyjaciele mówią na mnie Ari. Mam 21 lat i mieszkam z chłopakiem w małym apartamencie w Las Vegas. Pracuję jako barmanka w nocnym klubie. Czasem dorabiam sobie jako tancerka kiedy jakaś zdzira nie może wystąpić. Mój szef to... jednym słowem zboczeniec. Nie raz chciał się ze mną pieprzyć czy coś.. Oczywiście zawsze facetowi odmawiałam. Dziwne, że jeszcze nie wywalił mnie za to z roboty. Ale dosyć już o pracy. Niedługo zdaję egzamin na prawko. Liczę na to, że zdam. Kurde znowu będę musiała się uczyć..

Ta zajebista laska to moja najlepsza przyjaciółka-Rachel. Pracuje ze mną. Mówimy na nią Polly. Szczerze? Nie wiem dlaczego, wymyśliłam to oglądając z nią jakiś film. Rachel uwielbia pić. Ooo tak mogła by to robić cały czas. Nie codziennie widzi się najebaną barmankę zajebiście wywijającą na scenie w stringach. Haha obie mamy zryte banie. Nasz szef już kiedyś ja wywalił za coś takiego, ale stwierdził, że nieźle rucha, więc musi mieć ją koło siebie. No tak ona uwielbia się puszczać. Ładniej mówiąc jest sexoholiczką. Haha ładnie powiedziane xd

Ta dupa to mój chłopak-Jake. Nie ważcie się go ruszać, bo zadrzecie ze mną najostrzejszą cziką w Las Vegas. Jake jest fotografem. Cyka fotki młodym laskom, które oblizują się na jego widok. Wydaje mi się, że jeszcze mnie z żadną z nich nie zdradził. Nie pytałam go xd. Czasem mnie wkurza kiedy nie ma dla mnie czasu albo idzie na spotkanie "biznesowe" z jakąś panienką. Kiedyś groziłam mu nożem, ale byłam pijana. To mnie usprawiedliwia. Nie? Mój chłopak sypiał kiedyś z czterdziestoletnią kobietą, ale wybrałam starszego i bogatszego. Nie cierpię kiedy wypomina mi jakieś błędy i porównuje mnie do niej. O albo jak opowiada mi jak się z nią pieprzył. Błagam to chore :/

Oto Justin. Model, a zarazem mój sąsiad. Czasem chodzę do niego pod pretekstem braku soli czy innej rzeczy xd. Jednak zawsze zostaję na dłużej. Gadamy, śmiejemy się, całujemy.. To znaczy bardzo zajebiście całuje, ale on nie chce poważnego związku. Chociaż gdyby to on składał mi jakieś "propozycje" nie odmówiłabym. Jako jedyny słucha metalu i rocka. Nie wygląda na metala, ale no dobra o gustach się nie dyskutuje :D. Ma dużo zielonych, chyba nawet za dużo..

_____________________________________________________________________________________________
dzięki za dotrwanie do końca, liczę na to że komuś się to spodoba :) ps jestem arianator ♥